Zdecydowanie to nie był mecz naszych chłopaków. Nastawienie bojowe, ambitne podejście ale tym razem chyba zostawione w szatni, szczególnie na pierwszą połowę spotkania.
Mecz zaczął się bez żadnych niespodzianek, sędzia rozpoczął spotkanie o godzinie 13:00 jednak już o 13:15 nasi zawodnicy zdali sobie sprawę, że zapomnieli o jednej ważnej umiejętności która zaważyła o losach pierwszej połowy i całego spotkania – umiejętności komunikowania się.
Po straconej bramce w 15’, sędzia dyktuje rzut karny dla LZS-u. Zawodnik gospodarzy nie myli się i od 25’ przegrywamy na wyjeździe 2:0. Brak wzajemnego zrozumienia i rozbicie dwoma bramkami doprowadzają do dwóch kolejnych goli w 37’ i 40’ dla gospodarzy. Pierwsze 45 minut to szok z którego szybko powinniśmy się otrząsnąć.
Druga połowa spotkania w naszym wykonaniu zdecydowanie lepsza. Lepsza komunikacja między zawodnikami, widoczna chęć do gry jednak za mało szczęścia by ukłuć przeciwnika. Można mówić o ogromnym pechu gdy najlepszą sytuacje do strzelenia gola marnuje w tym spotkaniu Filip Owczarek, nie wykorzystując rzutu karnego. W 60’ przed kolejną szansą stanęli zawodnicy gospodarzy otrzymując drugi już rzut karny, jednak tym razem genialną obroną popisuje się nasz bramkarz Kuba Głowacki. Mecz kończy się wynikiem 4:0.
Każda passa musi się kiedyś skończyć… liczyliśmy tylko na to że ta, po wygranych trzech meczach, zostanie z nami na dłużej… 😉
Ostatnie spotkanie z UKS Rozwój Iława rozegramy przy Wojska Polskiego w Kisielicach 10. listopada o godzinie 13:00. To zdecydowanie będzie ciekawe widowisko. Zapraszamy!